W dzisiejszym numerze chcielibyśmy przedstawić Państwu wywiad z siostrą Anną, która prowadzi oratorium. Celem tego dzieła jest przybliżanie dzieci do Boga, w realizacji owego celu siostrze Annie pomagają nastoletni, bądź dorośli już animatorzy
Effatha: Kiedy nastąpił czas odczucia powołania?
Siostra Anna : Przez całe życie miałam piękne marzenie aby pracować z ludźmi ubogimi, osamotnionymi którzy potrzebują towarzystwa drugiej osoby. Pierwsze powołanie napisałam do sióstr w Warszawie, one pokierowały mnie do Wrocławia. Tam przedstawiono mi różne propozycje działań przy parafii. Urzekła mnie radość i prostota sióstr, ich otwarcie na młodych ludzi. Pragnęłam także wyjechać na misje. Jest to do dzisiaj moje niespełnione marzenie. Jednak co roku ponawiam podania i sądzę, że nadejdzie taki moment kiedy Pan Bóg zechce abym wyjechała.
E : Ma Siostra bardzo dobry kontakt z dziećmi, co nie należy do najłatwiejszych zadań. Jak Siostra sobie z tym radzi?
Siostra Anna : W powołaniu siostry salezjanki jest pewien dar do bycia wychowawczynią dzieci, czy też młodzieży. Przez wychowanie można ewangelizować i nauczać jakim ma się być człowiekiem. Staram się aby spotkania z dziećmi nie były ,,puste'' , ale pełne radości. Jeżeli ktoś był choć raz na Oratorium może się o tym przekonać. Budujemy tutaj wspólnotę w której razem uczymy się, bawimy i pomagamy sobie nawzajem.
E : Ludzie dziś błędnie myślą, uważając że w zakonach to tylko się modli, je i śpi – a jest to nieprawdą. Jak więc ma siostra zainteresowania?
Siostra Anna: Moją wielką pasją jest Biblia, to przez nią odkryłam Jezusa Chrystusa. Jestem po studiach teologicznych kierunek Biblia. Jak już wspomniałam marzę o wyjeździe na misje. Moim marzeniem osobistym jest zdobywanie gór. Urzekło mnie kiedyś Zakopane, piękne polskie Tatry. Zagranicą raczej nie bywam więc zdobywam wszystkie okoliczne górki..
E : Czy Siostra czuje się spełniona na drodze duchowej ? Czy żałuje jakichś decyzji podjętych w swoim życiu?
Siostra Anna: Główną zasadą jaką kieruję się w życiu jest: ,,Nie jest ważne jest to co robię i mówię, ale kim jestem ”. Dlatego jestem wdzięczna Bogu za obowiązek który wypełniam w zakonie. Na początku pracowałam w przed-szkolu, gimnazjum, kuchni i pełniłam wiele innych funkcji.
Jeżeli chodzi o przeżywanie powołania na pewno nic bym nie zmieniła. Chciałabym jednak pracować na większą skalę, mieć dojście do rodzin dzieci którymi się zajmuję.
E: Czy podczas pobytu w zakonie miewała Siostra chwile zwątpienia czy podjęła właściwą decyzję?
Siostra Anna: Nie, nie miałam takiego typowego załamania żeby odejść. Kiedyś jedna postulantka widząc mnie smutną, tęskniącą za rodziną powie-działa mi takie hasło: ,,Chcieć to móc.'' Pamiętam jak wtedy modliłam się, że skoro tak bardzo chcę służyć Jezusowi to potrzebuję jego pomocy. Tak jak każdy miewam różne chwile w swoim życiu.
E : Serdecznie dziękujemy Siostrze za poświęcony czas.
Siostra Anna: Anna: Ja także dziękuję.
Urszula Gazda i Patryk Bożemski
|